Idzie pedał ulicą, patrzy a tu jakiś pijak leży pod płotem. "Skorzystam z okazji" pomyślał pedał i wyruchał go. Głupio mu się zrobiło więc włożył pijakowi 20 zł do kieszeni i poszedł. Pijak się budzi, patrzy a tu kasa. Idzie do monopolowego a kasjerka - Winko?. - Nieee, dzisiaj pół litra bo mam kasę. Wypił wódkę i znowu zasnął na ulicy. Na drugi dzień sytuacja się powtarza, na trzeci również. Czwartego dnia pijak przychodzi do sklepu a kasjerka - Pół literka?. - Nieee, lepiej już to wino bo po wódce to mnie dupa boli
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Żona czeka na męża, już trzecia w nocy. Nagle otwierają się drzwi i wchodzi pijaniutki mąż. Żona do niego: - Co to jest, o której to ty wracasz?! - Jakie wracasz? Tylko po gitarę wpadłem!
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Człowieku! opamiętaj się! Jak można tyle pić! - To z przyzwyczajenia... Byłem w dzieciństwie karmiony butelką...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
W środku nocy z knajpy wychodzi napruty facet w towarzystwie 1,5 metrowego krokodylka. Po kilku krokach krokodylek zaczyna: - Taki kawał do domu... zimno... ogonek sobie o chodnik obtarłem... nie bądź sknera, pojedźmy do domu.. Na to facet: - Chrochodylek, jestesz szuper kumpel......jak chczesz to pojeziemy! Wsiedli do autobusu, krokodylek zaczyna: - Ty, ale tu bród. śmierdzi jak w chlewie, ktoś pawia rzucił w kącie... Sknera jesteś, może jednak postawisz taksówkę... Facet: - Chrochodylek, zaczynasz mie drz... darz....wkurzać! Ale i tak Cie lubię. Pojedziemy taryfa. Po wejściu do taksówki krokodylek zaczyna: - Ty nawet taksówki wybrać nie umiesz...zobacz jak drogo... i drzwi ogonek mi przycięły... niewygodnie jakoś... już lepiej pójdźmy piechota... Facet: - Chrochodyl, kurna! Menda jesteś i naprawdę już mie wkurzasz. Ale i kumpel z Ciebie dobry. Pójdziemy! Wysiedli, idą, krokodylek zaczyna: - O, rany, znowu zimno... i tak daleko jeszcze, może byś mnie wziął na ręce... Facet: - Chrochodylek, jesteś menda i wieprz i już Cie nie lubię, i jedno mnie tylko pociesza: jak jutro wytrzeźwieje, to Ciebie już nie będzie...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na egzamin przychodzi nieco wstawiony student: - Panie p-sorze, przepyta Pan pijanego studenta ? - Nie ma mowy, to wbrew regulaminowi ! - Ale Panie p-sorze, wie Pan jak to w życiu bywa ... - Nic z tego, oprócz regulaminu mam swoje zasady ! - Ale Panie P-sorze, tyle czasu poświeconego nauce się zmarnuje ... - Dobrze, ten jedyny raz zrobię wyjątek . - Dziękuję. Chłopakiiiiiii, wnieście Staszka ...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dzwoni telefon wczesnym rankiem. Obudzony facet odbiera i słyszy pytanie: - Klinika? - Pomyłka, prywatne mieszkanie. Za krótką chwilunię ponownie telefon: - Klinika? - Nie do cholery! Prywatne mieszkanie! - Ziutek, no co ty kumpla nie poznajesz, tu Mietek. Pytam czy strzelimy sobie klinika z rana.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wsiada pijany facet do taksówki. Taksówkarz się pyta: - Gdzie jedziemy? - Do domu! - A dokładniej !? - Do dużego pokoju....
|